"Wpisani w historię Chojna"

 
 

 

Wiktor Bilon 
 


Na zdjęciu: żona Marianna, syn Czesław i Wiktor Bilon w ogrodzie w Chojnie.
Mieszkaniec Chojna rozstrzelany przez Niemców jako zakładnik na Rynku w Szamotułach
w dniu 13 października 1939 r.

 


Egzekucja zakładników wykonana przez Wehrmacht w Szamotułach na Rynku w dniu 13.10.1939 r.
W tej grupie pięciu Polaków po prawej stronie pod ścianą straceń znajduje się Wiktor Bilon z Chojna.

 

70 rocznica rozstrzelania na Rynku w Szamotułach.


 

 

Oto co widziałem w mojej wsi w Otorowo.
"Po wkroczeniu wojsk niemieckich w 1939 r. 12 października oddział Wehrmachtu dokonał - pod ścianą kościoła - egzekucji 5 Polaków oskarżonych o wywieszenie flagi narodowej na budynku Urzędu Gminy. Kolejne 5 osób z Otorowa, (niem. Otoswalde), rozstrzelano publicznie dzień później na Rynku w Szamotułach". (Wikipedia) Byłem wtedy wśród spędzonych pod kościół mieszkańców wsi. Trzymałem się matczynej spódnicy. Widziałem tę egzekucję. Staliśmy sześć metrów od plutonu egzekucyjnego.
Miałem wtedy 5 lat. Wszystko dokładnie pamiętam. Na koniec wojny, kiedy miałem już 10 lat, biegałem z grupą chłopców po ulicy
w tej samej wsi. Panował wielki ruch i wielka radość. Czerwona Armia jechała na Zachód. Niekończące się kolumny samochodów ciągnęły duże armaty. Jechały czołgi. Nagle ten ruch zamarł. Ktoś wskazał na stodołę, w której skryło się kilku żołnierzy Wehrmachtu. Wyprowadzono ich na ulicę. Widziałem ich z bliska. Szli brudni, zamyśleni, z karabinami na ramieniu. Prowadził ich młody czerwonoarmista z pepeszą gotową do strzału. Kazał im się zatrzymać na wolnej przestrzeni między domami. I najspokojniej w świecie puścił serię. Wszyscy zginęli na miejscu. Żołnierz wrócił do ciężarówki. Kolumna pojechała dalej, Na Berlin! Za rodinu!

 Zbigniew Ryndak

 

 Wiktor Bilon ur. 1904 roku w Chojnie na „Smugach”.

Kończy szkołę podstawową w Chojnie. W okresie międzywojennym pracuje w tartaku na Apladze za młynem wodnym
w Chojnie. Żeni się z Marianną Źiółek z Chojna dziewczyną za miedzy. Mieszkają na Smugach w domu rodzinnym pana młodego.
Tu przychodzi na świat dwójka ich dzieci Czesław i Zofia Bilon. Na początku lat trzydziestych w wyniku wypadku przy pracy
w tartaku traci lewą rękę. Po przejściu rehabilitacji i otrzymaniu protezy kończy kurs rewidentów mięsa, jeździ rowerem
i bada mięso po uboju po bliższej i dalszej okolicy z początku z urzędu otrzymał rejon Chojna, następnie rejon Wróblewa.
Na krótko przed wybuchem wojny został skierowany do Otorowa, gdzie wynajął wraz żoną i dziećmi mieszkanie.
Po wybuchu wojny na początku października 1939 r. doszło do prowokacji Niemieckiej w Otorowie.
W Urzędzie Gminy zostały oblane atramentem dokumenty, wywieszono polską flagę.
W tym czasie we wiosce stacjonował oddział Wermachtu. O dywersje oskarżono Polaków.
12 października 1939 r. kordonem wojska otoczono całą wieś, jako zakładników zatrzymano 100 mężczyzn.
Przypadkowo w tej grupie znalazł się Wiktor Bilon, jechał akurat wozem konnym z pewnym gospodarzem niemieckim
od badania mięsa. Wpadł w ręce żołnierzy Wermachtu. Z ustawionych w rzędzie wybierano co dziesiątego (10 osób).
Pięciu rozstrzelano w Otorowie koło kościoła a drugą piątkę przewieziono i rozstrzelano 13 października 1939 r. na rynku
w Szamotułach w śród nich był Wiktor Bilon. Na rynku w Szamotułach jednemu ze skazanych na śmierć w ostatniej chwili udało
się ujść z życiem, był nim Czesław Sławek z Otorowa - wstawił się za nim sąsiad Niemiec. Przed opuszczeniem szeregu pod ścianą straceń Bilon przekazuje mu portmonetkę z pieniędzmi i swoją obrączką ślubną dla żony. Na miejsce Czesława Sławka Niemcy wstawili inną osobę z Otorowa.

Żona Wiktora Bilona z czwórką małych dzieci zostaje bez środków do życia. Ojciec zabiera ich do Chojna do domu
rodzinnego, gdzie przebywają przez cały okres wojny. Po wojnie Otorowianie dają pani Mariannie dom, gdzie przeprowadza
się z dziećmi. Mieszka w Otorowie aż do śmierci. Spoczywa na cmentarzu w Otorowie a jej mąż po ekshumacji w Szamotułach
został pochowany w wspólnej mogile pod pomnikiem pomordowanych w Otorowie.

Spisano na podstawie relacji żyjącej w Chojnie siostry Marianny Bilon – Genowefy Bździel.
                                                                                                                                        

Jarosław Mikołajczak

 

 

Powrót na stronę główną